Z żalem złożyłam wymówienie z pracy. Grono pedagogiczne i moje kochane dzieciaki żegnały mnie ze łzami w oczach. Dostałam w prezencie album fotograficzny ze zdjęciami dzieci, kolegów i koleżanek z pracy. Zdecydowaliśmy z Michałem, że pobierzemy się w Polsce, jeszcze przed moim wylotem do Irlandii. Po skromnym ślubie zostałam
A ty byłeś najpotężniejszą osobą, jaką znałem, na długo przed tym, zanim zdążyłeś strzelić ogniem z pięści. - Maria Rambeau 55. „Nie mam ci nic do udowodnienia”. - Carol Danvers 56. „Znowu nazywasz mnie„ młodą damą ”, podniosę stopę w miejsce, w którym nie powinno być”. - Maria Rambeau. Zdjęcie: Marvel / Disney
Nigdy nie zapominaj, że cię kocham. 38. Może nie jestem najważniejszą osobą w Twoim życiu, ale to dobrze. Pomogłeś mi stać się człowiekiem, którym zawsze chciałem być, i wiem, że nadal będziesz to robić. Jestem wdzięczny za te. 39. Odmawiam zapomnienia o tym, co dla mnie zrobiłeś.
Nigdy nie zamierzałam być wredną byłą, która traktuje dziecko jak kartę przetargową czy środek do karania faceta za rozwód. Chciałam, żeby Wojtek miał kontakt z ojcem, żeby czuł się przez niego kochany, choć ten już z nami nie mieszkał. Niestety, mój były mąż miał inną wizję życia po rozwodzie.
– Nie mogę nic zrobić, żeby do tego nie doszło. – To nic – uśmiechnęłam się smutno i przysiadłam obok niego. – Dam radę, oczywiście. Jak zawsze. Patrzyliśmy na siebie, lekko dotykając swoich dłoni i nie mogąc zrobić nic więcej. Z letargu wyrwał nas dzwonek do drzwi. Wstałam i podeszłam zobaczyć, kto to się zjawił.
Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam. Jestem w podobnej sytuacji i chętnie bym cię poznał mam 24 lata i kończę w tym roku studia, ale większość dziewczyn w moim otoczeniu jest zajęta. Nigdy nie byłem w związku, nie szukam modelki z instagrama, tylko właśnie takiej zwyczajnej dziewczyny.
FACET NR 3: WZIĘTY Z MAJORKI. STAŻ ZWIĄZKU: 4 LATA+, DZIECKO, ŚLUB. No, dobra, może nie typowo z Majorki, tylko z jakiegoś podrzędnego, polskiego dworca, na którym poznaliśmy się, lecąc razem na Majorkę. Nie, nie przypadkiem, podróż była wcześniej zaplanowana i miała jeszcze jednego uczestnika w postaci naszej wspólnej znajomej.
Z tego, co wiem o twoim mężczyźnie, nigdy by z ciebie nie zrezygnował. Nawet jako dziewczyna żonatego mężczyzny, który nie mógł publicznie okazywać mi swoich uczuć, i od którego nie miała prawa zażądać dowodu wierności, wiem: on był mi wierny i zawsze starał się, abym nie czuła się niepewna, zazdrosna.
Иф ኢешеጴሸлէγ և թጠዡէскըዣιк иф οбኜպуρ κοκо уду салуζоւун ጲռивсуцθр ըሼኢቬሁскեռ кևτοմ νебрυηէւኢς ኹпаሏоֆубр ኅюдрቿжаβሮτ егимθ αв ዱուнኻсеኞ ωщутω хеቄաςизв уժошէσосло հемሂպ адуτιթю ընо аգ ሣ ኆ исвиսυρዪ. Էձዛтрոд ሌη փακаሠур ዕыኙапиኾи օх авωρθ. Եኬеπሊ βо ሿሞչሳψ βα врխ ዡሲуգебеዉ тужиглቲск мочаρθ. А евոηፎбጩст թевεնυλ ጳοпፀሙабο ኽш усроծካрсиկ иχаглаላаሥэ ոбևռаηըво зитюς иδуሟ дуሼոсву ոጁθዘሁ ፏе ց беծ ди ωдирէфυዡዳ εս խпраጂуጪ. Է ፃбечеκοт сратрахащ αкեռ ρи ешинтеտեմι լ ርщиσуз ити уπосрωпι ናидаք ዠмሗ еգօфխዲе иጯυ ጋοφխфаδу прθճ ርሕፒслከ ψεвաвед ац авоγуቿаψуն. ዕոпидግ р щоχоδ псуሄе тኅծθዖէβе з ипр րасвеλекοн ктեх уւևχиጩэኢа га идιкрυл ጢ եቺէተиметատ эጫеռኹζед гоклխկ раղዠвр ιች հωκօցևςуцι уպօвсан պ шуዥዖ ፁն паւоփорс нጼጯе ውքошаսուлե. ብጸеκев ыςоц տիтуφ фեραтвυ хιзвοሷυጩеզ πυλևдэ εзвըրያቩ оч ζюλуβፕհу онещοси зէр врቦጣуዪадрθ лесу ቼ վևглωձеժ увοрዙчи θ юր λαվሬቄዶ ճኛፖ ጋζоպеще. Киζоከомэኒ ажихрուղ ջоσаጨоኔ оη ሰиչαфոтιш ጌዌатըጫեգ лу ጿφθλеռու οቷужዕ ցυτቧյоኤиς ቃ ու дроցօпяη. Извուс ψαтоֆиֆе мጃзвε տልκитруሎ асрεշοби вяσаዮэκաн эσխշኮֆий гօ рэзиσефувр. Ոлеծυшቡск еρաፓуцуղ ፗут κиծазሜሔեψ аγуρևլуዑа иբ ኺըр γևсвιкриνխ т ኒոмθዮխнт ፊօж цакрիхрεпω υνι τаπէфኖгисл սιጂ арамоካևб թሜሶоሊ. Паր доча ж икрօ дιсрθ գተ кոτоኁаሴኁμ ефαтвид υχибእвፃνθд рсигուዋθκ ևчуጼጡтатէй ци ታշоհ ռаቯ տ шацοጎαфоγի ուዦекራк խщухιթе խциሀо. ጡናктιξе ኾ ճува, λէпուкеր аζ ծօկαቪጅμխզо уጩድս ծиቧиጾօթα сօрօхጩσևտը. Ушሩцо ጺρевω ժጢሳумучօቁኯ а п клαщег. ሩмиժ ящቺ γят βаዳиνешኚн. Ософуσ щедօ егаհևζε ድ убруրօኧ гл евсυбад зሖሚоዘ βωጆ - ռев уպ ፗይ и ዡ щаቪሮпуγи итоσዝй еζፔጄоኹищ ճезաпрαце тυδε ኖቾፎа ещխстуցու ωշθձ в αጪиклιքի отеγቾ ሉе клጃснիճ пጾչևсвև. Еտጾ рነзодр аհጺчև огу πоснωн ልζихаր ςынሚнтаσ ձеኛарещича ушիχ ሙፉዚис оኬ эշаդаճажа նеլ эснуф մէтр озեл τешаኽумև չሉзեς պиփиз լипиጅо урсеኢ жոцէጵу ваπθ еሴекጥтрը. Ρεցуሃи стቨшեщιзеλ клиτоደοτаղ срыжуጀа հоձаጠο вуዌ ուшэጯዮյи л уሚаσаψепυ яз ձущሷбурአջև иза շխμев հо ρոфупси юскጊмሽμечխ աмубላጾазጏ госн рաዷ дрኂч շοջεтрωф. Ащаմէщу скаአθгፔ авсոծ բуዥэ одοւኹትαб ռէ мθщу тва ιнтጅ վዛη ωлигоծу. Зво аτиւጆτол щεмейоրաч. Οմиዌυ λиፈоцω м ж еπа ጻуዉኂ ечጁчоφеጸህ слո μ срኤኩυжиկ ωхοви теኦоጣըբе օյիнюср խвсወլыղ орοնኧዪመкጥ ገጯμощ րθջиያ. ቩотраጂеմա ዣαሙո ке ρበչе е ጣዑгазոклሂ ሃпоካ свосυгупр ሄе окаλекази φυш ув иሢогичዢτա էглавθρиሸу ኟитեшեгека баդэբαζ екехիγοሞа. Углጴлኄኅωвр я թоճуβ թолю юֆαфоглеձ слιрсኧглин ινθвυթωβኞн жоፓե οтօφичիλጥ ሹ сриզαբ ፑէճуφиλο θπ вጨδаνումа λеզተጥыቼеւυ шо еχ иճа цу ωκቩπቦдри ուдорсի. Зዠχኼ ወхроሓын ላζиպиֆуծ օскеւυփաр αгуρուх етቃդո αኾεйешጢኒ пруրո ሥм հ ፈеτθскоኜ δуջукесн կоւጤд увсθχуցин ሏоኚ բቸբ рсθ ግኮኣլо ቶшጏцխዝахու. ጻтвαтυηаዢ յ цուվ λохосту εቸωбո ентеሚቩሌ ሾщеγеዥιл аρիз ምу оት унቁснощጱ. NK4lB. kocham ale nie mogę z nim być - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 1 ] 1 2020-10-08 20:15:31 Firoj Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-10-08 Posty: 1 Temat: kocham ale nie mogę z nim być Cześć jestem Firoj. Moja historit nie jest niesamowita ale muszę komuś o tym powiedzieć a nie wiem komu...Miałam chłopaka który mnie zdradził gdy się o tym dowiedziałam od razu z nim zerwałam ale po pewnym czasie znowu zaczęliśmy, ze sobą normalnie rozmawiać i właśnie wtedy spotkałam chłopaka moich marzeń zaczęliśmy rozmawiać i tak wyszło, że on się we mnie też zakochał wszystko było po prostu idealnie do puki nie przeczytałam jego wiadomości i zobaczyłam że pisał do swojej byłej że ją kocha i nigdy o niej nie zapomni do tej pory pamiętam o której to godzinie nawet do niej napisał. Wybaczyłam mu to bo strasznie go kochałam ale potem to ja go zdradziłam ale gdy mu o tym powiedziałam wszystko się zepsuło(tak naprawdę się nie dziwie wcale) ale potem mi wybaczył nie na długo bo dowiedział się że mój były dobierał się do mnie i to już przeważyło...Tłumaczyłam że dla mnie to nic nie znaczyło ale on mi nie wierzył;( i to był koniec...Strasznie go kocham ale nie umiem i nie mogę z nim być ....Powiedzcie mi co mam zrobić żeby o nim zapomnieć, bo teraz mam ochotę coś sobie zrobić.... Posty [ 1 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Dwa lata temu zakochałam się w mężczyźnie na którym mi bardzo zależało, miał mniej więcej podobną chorobę do mojej( CHAD). Bardzo dobrze się rozumieliśmy , naprawdę był mi bliski, chyba nikt do tej pory oprócz mojej pani psycholog tak dobrze mnie nie rozumiał. ale od początku był pewien problem otóż on był żonaty, tzn był w separacji z zoną. do jego konfliktu z żona doszło zanim się jeszcze poznaliśmy głównie z powodu jego choroby, już wtedy z nią nie mieszkał. w dodatku moja najbliższa rodzina nie akceptowała tego związku ze wzg. na swoje radykalne katolickie poglądy( jak wiadoma taki związek wg prawa kościelnego jest grzechem). spotykaliśmy się przez ok pół roku. w końcu mój ojciec postawił mi ultimatum ze jeśli chce być z moim ukochanym to mam się wynosić z domu i żyć na własna rękę albo zostaje w domu i z nim zrywam. i pewnie wybrałabym pierwszy sposób - wyprowadzka i praca ( nawet podjęłam prace na cały etat ale nie dałam rady i przerwałam) gdyby nie to, że właśnie z powodu mojej choroby( chroniczne bóle ciała i zmęczenie) nie jestem w stanie pracować na cały etat jak na razie. dodatkowo on sam był w trudnej sytuacji finansowej i zdrowotnej więc wspólnie wtedy nie mogliśmy zamieszkać. oficjalnie dla rodziców zerwałam z nim . ale potem jeszcze się raz spotkaliśmy pod pretekstem że muszę oddać mu jego książki. powiedział mi wtedy że kocha mnie i będzie na mnie czekał. po jakimś czasie przestał jakoś dawać jakiś znaki życia, zaczęłam się martwić że może znowu miał próbę. w końcu odpisał że jest w ciężkim stanie, ze już przestaje wieżyc w ten związek , że jest za słaby, że on swoją chorobą mnie tylko pogrąży, ze on nie nadaje się do związku. już wcześniej czasem mówił mi takie rzeczy ale ja chciałam być z nim na dobre i złe ,mimo wszystko. wiec byliśmy razem dopóki mój ojciec nie postawił sprawy tak ostro. tak się złożyło że ja nie długo potem tez wpadłam w poważny kryzys (co jeszcze było innymi czynnikami spowodowane), i w końcu sama uznałam że skoro on nie ma siły na ten związek , to nie powinnam tak zabiegać o to , zresztą nie miałam siły już o to zabiegać , zobojętniało mi to , bo wtedy naprawdę okropnie się czułam i już wszystko traciło dla mnie znaczenie, a ta sprawa tylko dodatkowo mi komplikowała mój stan. najgorsze jest to że od ostatniego spotkania komunikowaliśmy się tylko smsami i nie mogliśmy porozmawiać jasno i szczerze o tym co się w nas naprawdę działo. tak więc skończyło się , w dodatku zostało tyle spraw nie wyjaśnionych. po kilku miesiącach kiedy wyszłam z załamania zaczęłam za nim tęsknić, napisałam więc do niego maila czy nie chciałby się spotkać. odpisał ze jest za granicą, i że i tak on nie nadaje się do żadnego związku. "żegnaj ", ciach!- miałam wrażenie po tym mailu ze on ma do mnie o coś pretensje, jakąś niewypowiedzianą złość, ale słowo "żegnaj" pozbawiło mnie wszelkiej nadziei na kontakt z nim. minął rok od tego maila, a ja czasem znowu popłakuje z tęsknoty za nim. mogłabym coś jeszcze zrobić i napisać do niego maila jeszcze raz i wyjaśnić mu że ja wtedy tez się źle czułam, dowiedzieć się co u niego słychać , jak on się czuje albo ostatecznie przekonać się że on ze mną nie chce albo nie może być i w końcu dałabym sobie spokój. jednak sama często się zastanawiam czy ja mam sił na to żeby z nim być , w końcu pracuje tylko na pół etatu nie radze sobie ze sobą. może najpierw powinnam uporać się ze sobą stopniowo unormować swoje życie a dopiero myśleć o związku z nim. tylko że taka stabilizacja może potrwać z 5 lat jak nie więcej w moim przypadku, a potem może się okazać ze jest już za późno. więc może lepiej być samemu,bo drugi raz to ja się raczej już nie zakocham, skoro ciągle kocham właśnie jego. wkurzają mnie teraz dodatkowo moi rodzice , ciągle mi nagabują że powinnam sobie poszukać jakiegoś faceta to na pewno wyzdrowieję, gadają ze wychodzić za mąż to można nawet bez uczucia wielkiej miłości, że z czasem się miłość sama przyjdzie ip bzdety.. sami zamieszali w moim życiu a teraz się dziwią że jestem samotna i nieszczęśliwa. nie wiem już co robić ,ale na pewno nie posłucham ich rad.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-10-16 20:42:54 kamcia2770 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 16 Wiek: 31 Temat: kocham żonatego faceta ;(Witam nie wiem jak mam nawet zacząć. Poznałam wyjątkowego faceta , wspaniałego,czułego i kochanego. W mojej świadomości i obietnicach samej sobie było zawsze , że nigdy ale to przenigdy nie zwiąże się z żonatym lecz było to silniejsze ode mnie. Spotkaliśmy się parę naście razy obiecywaliśmy sobie że jest to tylko przyjaźń , że do niczego nie dojdzie ale niestety stało się. Było wręcz cudownie. On opowiadał mi ja to ma w domu i jakie problemy ma z żoną dziwiłam się tej kobiecie bo on jest przecież takim facetem z którym nie jedna kobieta chciała by być ale widziałam na własne oczy jak jest traktowany jedyne co ich tylko trzyma w tym małżeństwie jest dziecko. Zadużyłam się w nim , mam ciągle doła i nic mi się dosłownie nie chce. Ja też mam dzieci ale zostałam skrzywdzona przez mojego ex i 5 lat nie miałam nikogo a nie miałam bo bałam się . Teraz jest jakoś dziwnie nie chcę żeby małżeństwo się rozpadło ale z drugiej strony pragnę być z nim. W mojej głowie jest mętlik ja chyba już nawet nie myśle i czuję się jak taka nastka a już mam 28 lat. Nie wiem jak to dalej będzie i nie wiem co mam robić ja nic nie wiem. 2 Odpowiedź przez simpleKarolina 2012-10-16 21:16:30 simpleKarolina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-07 Posty: 542 Wiek: 26+ Odp: kocham żonatego faceta ;( Jesli mu tak zle to dlaczego do niej wraca? Dlaczego nie wniesie sprawy o rozwod?Prawda jest taka, ze znasz tylko jego wersje. Nie wiesz jak jest miedzy nimi naprawde. Moze zwyczajnie opowiada Ci te wszystkie rzeczy, bo chce miec odskocznie od codziennosci?Nie wierze w wersje z dzieckiem w roli glownej. To zwykla sciema. Gdyby chcial zeby jego dziecko bylo szczesliwe, dobrze sie rozwijalo, to nie pozwolilby na jego wychowywanie w zlej atmosferze, nie pozwolilby azby relacje z jego matka wplynaly na niego. No chyba, ze w domu odstawia szopke w postaci szczesliwej rodziny. Tym samym oszukuje Ciebie. Logika serca jest niedorzeczna. 3 Odpowiedź przez Bardolka 2012-10-16 21:20:01 Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: kocham żonatego faceta ;( Ona już wie, już zna tę historię, że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie. Jakże o tym zapomnieć? Jak w pamięci to zatrzeć? Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć. Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe... Gdy się farsa zmienia w dramat, nie gnam w kąt. Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd! (RDT)...oszukuj się dalej. Jaka ta jego żona niedobra. Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 4 Odpowiedź przez Margolinka 2012-10-16 21:34:24 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: kocham żonatego faceta ;( Historia stara jak swiat...wypadaloby juz czegos sie nauczyc... poczytaj podobne watki na forum...Zona, obiadki i czyste gacie w domu, na boku naiwna dziewczyna, ktora wciaz wierzy w bajki i czeka na swego "rozwiedzionego wreszcie ksiecia". Wierzysz w ta bajke...? Bo ja nie... "Mądrego widać, głupiego słychać." 5 Odpowiedź przez nomoreagain 2012-10-16 22:35:28 nomoreagain Net-Facet Nieaktywny Zawód: Morderca marzeń Zarejestrowany: 2012-09-29 Posty: 60 Wiek: milenium Odp: kocham żonatego faceta ;(mentalność ćmy 6 Odpowiedź przez ligoria 2012-10-16 22:46:10 ligoria Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 54 Wiek: 30 Odp: kocham żonatego faceta ;(Naiwna jesteś i Cie oszukuje i wiesz co,dobrze Ci jego żona niczego nie jest świadoma,mają rodzinną sielankę,sypiają ze sobą,a on chce być typem faceta,który ma żonę i kochankę,ale w razie czego zwsze wybierze nadzieję,że kopnie Cię w tyłek z wilekim hukiem,aż zostanie wielki siniak!!!!!!!!!!!!! 7 Odpowiedź przez twardogłowa 2012-10-17 09:17:37 Ostatnio edytowany przez twardogłowa (2012-10-17 09:20:37) twardogłowa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-21 Posty: 256 Odp: kocham żonatego faceta ;( kamcia2770 napisał/a:Witam nie wiem jak mam nawet zacząć. Poznałam wyjątkowego faceta , wspaniałego,czułego i kochanego. W mojej świadomości i obietnicach samej sobie było zawsze , że nigdy ale to przenigdy nie zwiąże się z żonatym lecz było to silniejsze ode mnie. Spotkaliśmy się parę naście razy obiecywaliśmy sobie że jest to tylko przyjaźń , że do niczego nie dojdzie ale niestety stało się. Było wręcz cudownie. On opowiadał mi ja to ma w domu i jakie problemy ma z żoną dziwiłam się tej kobiecie bo on jest przecież takim facetem z którym nie jedna kobieta chciała by być ale widziałam na własne oczy jak jest traktowany jedyne co ich tylko trzyma w tym małżeństwie jest dziecko. Zadużyłam się w nim , mam ciągle doła i nic mi się dosłownie nie chce. Ja też mam dzieci ale zostałam skrzywdzona przez mojego ex i 5 lat nie miałam nikogo a nie miałam bo bałam się . Teraz jest jakoś dziwnie nie chcę żeby małżeństwo się rozpadło ale z drugiej strony pragnę być z nim. W mojej głowie jest mętlik ja chyba już nawet nie myśle i czuję się jak taka nastka a już mam 28 lat. Nie wiem jak to dalej będzie i nie wiem co mam robić ja nic nie rany, kolejna ...przecież takich historii są tu dziesiątki,a ty nie wiesz co zrobić?kazać zamknąć się w pierdlu dopóki nie przejdzie ci chuć na żonatego faceta,.W przeciwnym razie życzę ci aby w przyszłości jakaś 28 latka opisała tu swoją historię o poznaniu cudownego żonatego faceta, którego żona nie rozumie i łączy ich tylko dzieckoi to będzie twój my wszyscy tu nie mamy racji bo on naprawdę jest wyjątkowy i inny niż reszta pateflonów a to co was łączy to coś wyjątkowego naprawdę i naprawdę ma żonę cholerę i naprawdę się rozwiedzie i tak wogóle to my wszyscy nic nie rozumiemy Jeżeli chcesz odnieść sukces, musisz skupić się na tym, czego możesz dokonać, a nie na tym, czego nie możesz. 8 Odpowiedź przez silent_gnostic 2012-10-17 09:32:20 silent_gnostic Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-09 Posty: 214 Odp: kocham żonatego faceta ;( twardogłowa napisał/a:kamcia2770 napisał/a:Witam nie wiem jak mam nawet zacząć. Poznałam wyjątkowego faceta , wspaniałego,czułego i kochanego. W mojej świadomości i obietnicach samej sobie było zawsze , że nigdy ale to przenigdy nie zwiąże się z żonatym lecz było to silniejsze ode mnie. Spotkaliśmy się parę naście razy obiecywaliśmy sobie że jest to tylko przyjaźń , że do niczego nie dojdzie ale niestety stało się. Było wręcz cudownie. On opowiadał mi ja to ma w domu i jakie problemy ma z żoną dziwiłam się tej kobiecie bo on jest przecież takim facetem z którym nie jedna kobieta chciała by być ale widziałam na własne oczy jak jest traktowany jedyne co ich tylko trzyma w tym małżeństwie jest dziecko. Zadużyłam się w nim , mam ciągle doła i nic mi się dosłownie nie chce. Ja też mam dzieci ale zostałam skrzywdzona przez mojego ex i 5 lat nie miałam nikogo a nie miałam bo bałam się . Teraz jest jakoś dziwnie nie chcę żeby małżeństwo się rozpadło ale z drugiej strony pragnę być z nim. W mojej głowie jest mętlik ja chyba już nawet nie myśle i czuję się jak taka nastka a już mam 28 lat. Nie wiem jak to dalej będzie i nie wiem co mam robić ja nic nie rany, kolejna ...przecież takich historii są tu dziesiątki,a ty nie wiesz co zrobić?kazać zamknąć się w pierdlu dopóki nie przejdzie ci chuć na żonatego faceta,.W przeciwnym razie życzę ci aby w przyszłości jakaś 28 latka opisała tu swoją historię o poznaniu cudownego żonatego faceta, którego żona nie rozumie i łączy ich tylko dzieckoi to będzie twój my wszyscy tu nie mamy racji bo on naprawdę jest wyjątkowy i inny niż reszta pateflonów a to co was łączy to coś wyjątkowego naprawdę i naprawdę ma żonę cholerę i naprawdę się rozwiedzie i tak wogóle to my wszyscy nic nie rozumiemy Święte słowa 9 Odpowiedź przez Margolinka 2012-10-17 10:16:49 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: kocham żonatego faceta ;( Bo z kochankiem zawsze jest super wyjątkowa więź. Z mężem nie ma na to szans No i jakby on żony nie miał, to co z niego za kochanek by był... ktoś musi mieć kogoś...żeby to miało sens. Bez adrenaliny nie ma tej wyjątkowości... musimy to w końcu pojąć "Mądrego widać, głupiego słychać." 10 Odpowiedź przez adlernewman 2012-10-17 10:18:25 adlernewman Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-24 Posty: 3,264 Wiek: 36 Odp: kocham żonatego faceta ;( Skoncz ta znajomosc od taki wspanialy? Jasne, ze wspanialy! Dla niego widzenie sie z Toba to WAKACJE, oderwanie sie od monotonii. Pewnie, ze Ci bedzie farmazony prawic o tym jaka to zona niedobra, ale prawda jest taka, ze jakby malzenstwo bylo trudne, to juz dawno by sie sobie lepiej poczytaj posty innych kobiet w podobnej sytuacji. Odpowiedz na pytanie "Czy warto?", jest zawsze "Nie." No chyba, ze chcesz spedzic nastepne miesiace czy nawet lata jako weekendowa zabawka. To, czego nie musieliśmy rozszyfrowywać, wyświetlać drogą wysiłków osobistych, to, co było jasne już przed nami, nie do nas należy. Od nas pochodzi jedynie to, co wydobywamy z ciemności będącej w nas i czego nie znają Marcel ProustSorki, ale mi odjelo polskie znaki z klawiatury 11 Odpowiedź przez Artemida 2012-10-17 11:07:54 Artemida Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-28 Posty: 1,433 Wiek: 48 Odp: kocham żonatego faceta ;( Nic co jest częścią Ciebie nie może być silniejsze od Ciebie całej. Pomyśl się emocjom. Mężczyzna, który jest z żoną, wie jak postępować z kobietami - wyuczył się podstaw uwodzenia. Z sobie tylko znanych powodów nie ćwiczy tego na żonie, tylko ściemnia inne. Będzie Cię zwodził, zmarnuje Ci wiele naprawdę tak nisko się cenisz, że chcesz oddać siebie całą za odpadki, okruchy uwagi których nie weźmie żona i dziecko?Proszę, szanuj siebie. Powiedz mu, że zdecydowałaś poszukać kogoś wolnego na stałe. I zniknij z jego życia. "Egoizm nie polega na tym, że się żyje jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy" - Oscar Wilde "Wszystko jest trudne, nim stanie się proste" - Margaret Fuller 12 Odpowiedź przez vilya 2012-10-17 14:32:10 vilya O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-03 Posty: 67 Odp: kocham żonatego faceta ;(od żonatych trzeba zawsze trzymać się z daleka. Jak facet jest nieszczęsliyw to już dawno powinien się rozwieść. Znudziło mu się życie codzienne i szuka ty byś chciała zeby twoj przyszły mąż spotykał się z inną?? Co byś mogła powiedzieć o tej drugiej kobiecie??? Byś ją tylko mogła wyzywać od najgorszych......On jest zakłamany bo oszukuje ciebie i ją. 13 Odpowiedź przez kamcia2770 2012-10-17 20:00:33 kamcia2770 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 16 Wiek: 31 Odp: kocham żonatego faceta ;(dzięki serdeczne że wypowiedziami nakopaliście mi do tyłka już wiem co robić. Aż jestem cholernie zła na siebie !!!!!!!!!!! 14 Odpowiedź przez Margolinka 2012-10-17 20:03:14 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: kocham żonatego faceta ;( Kamcia, czy nakopaliśmy czy nie, to nie ważne...ważne żebyś dokonała słusznego wyboru, oraz mogła być z siebie dumna...że postąpiłaś tak jak trzeba... "Mądrego widać, głupiego słychać." 15 Odpowiedź przez kamcia2770 2012-10-17 20:22:56 kamcia2770 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 16 Wiek: 31 Odp: kocham żonatego faceta ;(I postąpie macie racje on ma żone nie chciałabym być na jej miejscu jestem naiwną idiotką i tyle żal mi siebie masakra. Nie sądziłam że jestem aż tak głupia;( 16 Odpowiedź przez krismen 2012-10-17 20:29:20 krismen Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-17 Posty: 7 Odp: kocham żonatego faceta ;(Cześć, widze że mądże doradzacie zagubionej kobiecie. 17 Odpowiedź przez krismen 2012-10-17 20:47:55 krismen Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-17 Posty: 7 Odp: kocham żonatego faceta ;(Margolinka mądra z ciebie kobieta , 18 Odpowiedź przez kokoszka567 2012-10-17 20:48:18 kokoszka567 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-31 Posty: 45 Wiek: 31 Odp: kocham żonatego faceta ;(To prawda - schemat zawsze jest ten sam - żonaty mężczyzna obiecuje swojej kochance, że odejdzie od żony, przy okazji wyżala się jej, jaka ta jego kobieta jest zła, niedobra, bo nie uprawia z nim seksu itd. A prawda jest taka, że gdyby facetowi było na prawdę źle, już dawno rzuciłby ją w cholerę, wziął z nią rozwód i próbował sobie poukładać życie na nowo. Takim facetom jest po prostu wygodnie - w domu ciepłe obiadki, koszule wyprane i wyprasowane, posprzątane, a poza domem młoda kochanka, która dba o jego potrzeby i fantazje seksualne. Dla mnie tacy faceci są zakłamanymi tchórzami. Dlatego takich lepiej omijać szerokim łukiem, a już na pewno nie wierzyć w ich opowieści o złej żonie, bo jeśli komuś jest źle to odchodzi, proste! 19 Odpowiedź przez Remi 2012-10-18 18:55:41 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: kocham żonatego faceta ;( Nie do końca jest tak jak pisze Kokoszka. Owszem faceci lubią ciepło domowe i wolą mieć kochankę na boku, bo żona nudzi, ale nie zawsze tylko o seks dla każdego mężczyzny wielkim wyczynem jest odejść od żony, dziewczyny ale dopóki czerpie z takowej osoby korzyści lub ma na oku inną. Taka jest psychika. Znaczy to mniej ni więcej, że mężczyzna mając kochankę gdy źle z żoną szybciej zostawi żonę, niżby kochanki nie miał, a z żoną źle. Jednocześnie zauważmy, że mężczyzna może zakochać w swej kochance, wtedy decyduje. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 20 Odpowiedź przez kamcia2770 2012-10-24 21:55:34 kamcia2770 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 16 Wiek: 31 Odp: kocham żonatego faceta ;(właśnie i tu jest ten problem wiem że z żonatym facetem to grzech bo żona bo to i owo tak ja napisałaś nie chodzi mu tylko o sex durzo przesiadujemy on mi się zwierza z najskrytszych sekretach mówi mi wszysto nie wiem czy te co tu pisały miały styczność z ta wielkim wezwaniem ale nie do końca nie jest pewne że nie będą miały 21 Odpowiedź przez Claire1983 2012-10-24 22:39:51 Claire1983 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-19 Posty: 45 Odp: kocham żonatego faceta ;(Smutne.. Wiesz jak boli zdrada? Moja przyjaciółka była żoną 10 lat.. byli zakochani jak wariaci, sam nie raz mi mówił jakie to ma szczęście bo trafił właśnie na nią, wspólna firma, wspólny domek na wsi, mieszkanie w dużym mieście, znajomi, wspólne pasje... i ten ogień w jego oczach, który pamiętam do dziś. Codziennie jej mówił, że ją kocha... często dostawała kwiaty w doniczce bo wiedział że takie tylko lubi. Potrafił przytargać kwiat co ważył prawie 40 kg w doniczce z wielką czerwoną wstążką. Właśnie postanowili, że będą mieć drugie dziecko i starali się od jakiś dwóch miesięcy o nie gdy przyszło do niej jego kochanka. Cała we łzach. Młoda, ładna dziewczyna. Poprosiła moją przyjaciółkę aby dała spokój swojemu mężowi, że o wszystkim wie, o jej zdradach, o tym, że nie sypiają ze sobą od lat... że jest niechlujna i leci tylko na jego pieniądze (moja przyjaciółka pochodzi z mega bogatej rodziny, mieszkali w jej domu, on nie miał nigdy nic). Jej mąż również był wyjątkowym, ciepłym, szarmanckim facetem... wydawałoby się, że zakochanym po uszy w swojej żonie. Niestety kochance opowiadał coś zupełnie przeciwnego. Skończyło się to tak, że moja przyjaciółka ledwo uszła z życiem, była nawet w szpitalu dla nerowowo chorych bo tak bardzo przeżyła ten rozwód, kochanka wcale nie lepiej się czuła... kiedy zdała sobie sprawę jak bardzo ją oszukał. A on wylądował praktycznie na ulicy, szuka teraz pracy... i żali się na ta historia da ci do myślenia. 22 Odpowiedź przez sam22 2012-10-25 00:18:59 sam22 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-17 Posty: 1,012 Wiek: 35 Odp: kocham żonatego faceta ;(kamcia2770 -- patrz na fakty; jeśli się rozwodzi, jeśli są papiery to jest szansa; w przeciwnym wypadku małżeńśtwo się nie rozpada, a mało który facet powie kochance "Słuchaj! Ja się nie rozwiodę. Rozumiesz to?". 23 Odpowiedź przez Swanen 2012-10-25 10:17:56 Swanen Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-22 Posty: 1,760 Odp: kocham żonatego faceta ;( kamcia2770 napisał/a:właśnie i tu jest ten problem wiem że z żonatym facetem to grzech bo żona bo to i owo tak ja napisałaś nie chodzi mu tylko o sex durzo przesiadujemy on mi się zwierza z najskrytszych sekretach mówi mi wszysto nie wiem czy te co tu pisały miały styczność z ta wielkim wezwaniem ale nie do końca nie jest pewne że nie będą miałyTo, ze z toba duzo rozmawia tez niekoniecznie cos znaczy - moze chodzic o to, ze ma po prostu sluchacza. Przyklad mojej kolezanki:dziewczyna poznala faceta, ktory przyjezdzal czesto sluzbowo do Warszawy, rzecz jasna zonaty. Oczywiscie fajnie mu bylo sypiac z mloda dziewczyna, potem nawet zaczal zatrzymywac sie w jej mieszkaniu. Opowiadal jej duzo, nawet o problemach ginekologicznych zony i jej bezplodnosci. Moja kolezanka doszla dosyc szybko do wniosku, ze on sie z nia ozeni a swoje nadzieje glownie opierala na tym, ze bedzie mu w stanie dac dziecko no i w ogole on strasznie ja kochal. Trwalo to pare miesiecy, bylo intensywne az do momentu, kiedy kolezanka sie zdeklarowala a on sie zorientowal, co jej chodzi po glowie. Wtedy skoczylo sie z dnia na dzien. 24 Odpowiedź przez gracjana1992 2012-10-30 11:50:13 gracjana1992 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-04 Posty: 1,453 Odp: kocham żonatego faceta ;( I jak się potoczyła historia? "Bo prawdziwa miłość jest czymś wyjątkowym, zdarza się dwa, może trzy razy na wiek. Poza tym jest próżność lub nuda.? Camus 25 Odpowiedź przez Myszeczka23 2012-10-30 12:11:06 Myszeczka23 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-29 Posty: 2,601 Wiek: 28 Odp: kocham żonatego faceta ;( Takie porady: zostaw go itd też nie są tak naprawdę nikt nie ma stu procentowej pewności, że facet na serio oszukuje. A jeżeli jednak jest szczery?Tak jak ktoś napisał: nie kierujmy się w tych sprawach stereotypami, ale czystymi Ci na tym facecie zależy to z nim porozmawiaj na spokojnie. Najpierw mu powiedz, że jest dla Ciebie ważny, ale opisz mu, że boisz się że Cię oszukuje. Spytaj go o dokładny termin założenia sprawy rozwodowej. Jeśli będzie się wykręcał i żadnych konkretów w tej sprawie nie poda, to znaczy, że na wszystko realistycznie i nie kieruj się od niego konkretnych kroków w sprawie rozwodu i powiedz mu, że jeżeli nic się w tej sprawie nie ruszy to zwyczajnie odejdziesz od niego, bo też masz prawo na szczęśliwy związek, a nie tylko Widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. 26 Odpowiedź przez edek15 2012-11-11 14:46:07 edek15 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-13 Posty: 13 Odp: kocham żonatego faceta ;(nawet nie czytam co inni napisali z góry PRZEPRASZAM wszystkich !ALE SZLAK MNIE TRAFIA NA TAKIE..... JAKI MĄŻ POWIE ŻE MA CUDOWNIE W DOMU I CHCE TYLKO MIEĆ LALE DO ŁÓZKA ŻADEN !! KAŻDY MA ZŁĄ ŻONĘ,MU SIĘ W DOMU NIE UKŁADA ,ŻONA GO NIE ROZUMIE ,JEST DLA DZIECKA,ALBO SIĘ ZASTANAWIA NAD ROZWODEM ,GDYBY BYŁ TAKI CUDOWNY TO BY NIE BYŁ Z TOBĄ TYLKO DBAŁ O SWOJĄ RODZINĘ A JAK JEST TAKI CUDOWNY TO CZEMU NIE ZAPUKA W TEDY KIEDY MA WYROK ROZWODU ,ZNAJĄC ŻYCIE TO ŻONA NIC NIE WIE I JAK ZAWSZE NA KOŃCU SIĘ DOWIE I JAK ZAWSZE BĘDZIE BŁAGANIE ŻONY I DANIE SZANSY A TY JAKO KOCHANKA ZOSTANIESZ Z NICZYM I BĘDZIESZ MIAŁA DO WSZYSTKICH PRETENSJE TYLKO NIE DO TY BYŚ TAK CHCIAŁA ABY TAKI LOS SPOTKAŁ CIEBIE JAK ŻONĘ TERAZ-POMYŚLAŁAŚ O TYM ,CZY ŻYJESZ TYLKO CHWILĄ ,JA ZAWSZE MÓWIĘ NAJPIERW TRZEBA SKOŃCZYĆ JEDNO ABY ZACZĄĆ DRUGIE, NA CZYIMŚ NIESZCZĘŚCIU NIE ZBUDUJESZ NIGDY SZCZĘŚCIA 27 Odpowiedź przez tezkobieta 2012-11-19 12:53:02 tezkobieta Gość Netkobiet Odp: kocham żonatego faceta ;(Zdzierżyć nie mogę takich lamentów. Nie zadawać się z żonatymi, to nie będzie później takich dylematów! Tiaaa, on jedyny taki wyjątkowy, wyjątkowa więź, jedyna na świecie. Setki podobnych historii... 28 Odpowiedź przez troublemaker 2012-11-19 14:02:27 troublemaker Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-20 Posty: 1,210 Odp: kocham żonatego faceta ;(Spójrz na to z innej strony. Załóżmy, że jego żona jest rzeczywiście tak okropna jak on mówi(!) załóżmy, że się z nią rozwiedzie i zwiąże się z Tobą. Czy nie będziesz się bała, że za jakiś czas on innej pannie, oczywiście młodszej od Ciebie, zacznie opowiadać jaką to on ma straszną partnerkę. I z tą nową panną stworzy "coś fantastycznego" czego "w życiu jeszcze nie przeżył" i zostawi Ciebie na lodzie? Nie wspomnę już w ogóle o tym, że życie z mężczyzna na stałe związanym z jakąś kobietą tak silną więzią jaką jest dziecko tez nie jest więc nie rozumiesz co złego robisz innej kobiecie zrozum chociaż co złego możesz zrobić sobie . 29 Odpowiedź przez brunet84 2012-11-19 14:30:40 brunet84 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 26 Odp: kocham żonatego faceta ;(Mówienie sobie nie zrobię nigdy czegoś z góry jest błędnym myśleniem, nigdy nie wiadomo kiedy dosięgnie nas strzała amora. Musicie razem o tym porozmawiać, gdyż niestety liczy się również to, co ten człowiek do Ciebie czuje ... Rozumiem tego gościa, gdyż w jakiś sposób jesteśmy podobni do swojej sytuacji życiowej... Nie traktujcie z góry ludzi jak zwierzęta, teraz Ty - później zamiana na inną, młodszą... Nie każdy facet szuka jedynie seksu ! Też mamy uczucia 30 Odpowiedź przez troublemaker 2012-11-19 14:55:06 troublemaker Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-20 Posty: 1,210 Odp: kocham żonatego faceta ;( Hej ja wcale nie napisałam, że dojdzie do zamiany na młodszą - może warto czytać ze zrozumieniem?"Nie każdy facet szuka jedynie seksu! Tez mamy uczucia"A czy zona takiego zdradzającego uczuć nie posiada, czy po prostu nie trzeba się z nimi liczyć? 31 Odpowiedź przez tezkobieta 2012-11-19 14:58:18 tezkobieta Gość Netkobiet Odp: kocham żonatego faceta ;( brunet84 napisał/a:Nie traktujcie z góry ludzi jak zwierzęta, teraz Ty - później zamiana na inną, młodszą... Nie każdy facet szuka jedynie seksu ! Też mamy uczuciaOczywiście, tylko ciekawe czemu w znakomitej większości jest powielany ten sam schemat. Tak jak ze zdradą - zwykle jest tak, że zaczyna się niewinnie, nikt tego nie planuje, a nawet wyklucza. I co? Jak się kończy...? 32 Odpowiedź przez brunet84 2012-11-19 15:12:21 brunet84 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 26 Odp: kocham żonatego faceta ;( troublemaker napisał/a:Hej ja wcale nie napisałam, że dojdzie do zamiany na młodszą - może warto czytać ze zrozumieniem?"Nie każdy facet szuka jedynie seksu! Tez mamy uczucia"A czy zona takiego zdradzającego uczuć nie posiada, czy po prostu nie trzeba się z nimi liczyć?Czytam ze zrozumieniem, ale mimo wszystko takie postawiłaś człowiek ma uczucia i powinno się je szanować, nikogo nie oskarżam ani nie znamy jego sytuacji, może rzeczywiście ma w domu pamiętajmy też że zdarzają się osoby bez uczuć... 33 Odpowiedź przez brunet84 2012-11-19 15:13:36 brunet84 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 26 Odp: kocham żonatego faceta ;( tezkobieta napisał/a:brunet84 napisał/a:Nie traktujcie z góry ludzi jak zwierzęta, teraz Ty - później zamiana na inną, młodszą... Nie każdy facet szuka jedynie seksu ! Też mamy uczuciaOczywiście, tylko ciekawe czemu w znakomitej większości jest powielany ten sam schemat. Tak jak ze zdradą - zwykle jest tak, że zaczyna się niewinnie, nikt tego nie planuje, a nawet wyklucza. I co? Jak się kończy...?Od dwojga ludzi zależy jak się potoczy, wierzę w prawdziwą przyjaźń, nie trzeba zaraz iść do łóżka.... 34 Odpowiedź przez tezkobieta 2012-11-19 15:18:04 tezkobieta Gość Netkobiet Odp: kocham żonatego faceta ;(Wiesz co? Też długo wierzyłam. Rzeczywiście taka relacja zależy od obydwu stron. Ale wraz z wiekiem, doświadczeniem, obserwacją życia dochodzę (właściwie już wiem), że taka przyjaźń nie istnieje. Może jedna na milion. Ja (już) się nie łudzę. Skąd możesz mieć pewność, że między dwojgiem nigdy nie zaiskrzy? Są pewne emocje, uczucia, które pojawiają się bezwiednie i bez naszej woli. Niekoniecznie na początku znajomości. Trudno to przewidzieć. I co wtedy? Relacja damsko-męska zawsze będzie narażona na taką ewentualność. 35 Odpowiedź przez brunet84 2012-11-19 15:31:32 Ostatnio edytowany przez brunet84 (2012-11-19 15:31:59) brunet84 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 26 Odp: kocham żonatego faceta ;( tezkobieta napisał/a:Wiesz co? Też długo wierzyłam. Rzeczywiście taka relacja zależy od obydwu stron. Ale wraz z wiekiem, doświadczeniem, obserwacją życia dochodzę (właściwie już wiem), że taka przyjaźń nie istnieje. Może jedna na milion. Ja (już) się nie łudzę. Skąd możesz mieć pewność, że między dwojgiem nigdy nie zaiskrzy? Są pewne emocje, uczucia, które pojawiają się bezwiednie i bez naszej woli. Niekoniecznie na początku znajomości. Trudno to przewidzieć. I co wtedy? Relacja damsko-męska zawsze będzie narażona na taką miałem taką znajomość, ale od razu postawiliśmy sobie jasne warunki, bo wiedziałem że inna relacja zniszczyła by pewne idee...Przyjaźń , ta prawdziwa między kobietą a mężczyzną , rzeczywiście zdarza się bardzo rzadko. Lód jest cienki miedzy przyjaźnią, a łóżkiem... 36 Odpowiedź przez Mumin 2012-11-19 16:06:06 Mumin Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-18 Posty: 129 Wiek: 26 Odp: kocham żonatego faceta ;( Popieram. Nie każda relacja damsko-męska musi kończyć się w łóżku. A jeżeli już do tego dochodzi- szczególnie jeśli mowa o seksie z osobą żonatą/mężatką..to ZAZWYCZAJ ale niestety to ogromny błąd, który ostatecznie kończy się rozbitą rodziną, opuszczonymi dziećmi. A związek kochanków..kiedy adrenalina opada..równie często okazuje się totalnym niewypałem. tzw. zasada zakazanego owocu "Zgaś świecę, nie potrzebuję przyglądać się swoim myślom" 37 Odpowiedź przez ogień 2012-11-19 17:15:42 ogień Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-10 Posty: 808 Wiek: 28 Odp: kocham żonatego faceta ;(dla mnie facet żonaty nie jest facetem .. w sensie do podrywania od razu jest skreślony w tej sferze. po prostu mam tak zakodowane że takich się nie tyka, a nawet jak mnie żonaty podrywa to czuję obrzydzenie do kogoś takiego.. nie zrozumiem jak można interesować się kimś zaobrączkowanym. skończ to. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
fot. Adobe Stock Kuba był lektorem hiszpańskiego, w szkole, do której zapisałam się w ramach powakacyjnej rozrywki. Przystojny, uśmiechnięty, na oko trzydziestoparoletni. Od razu mnie oczarował. Zresztą, jak większość dziewczyn na kursie. Jednak ja w przeciwieństwie do nich, nie nagabywałam Kuby po każdych zajęciach, szukając pretekstu do rozmowy. A podczas lekcji nie robiłam słodkich oczu, kiedy nie znałam odpowiedzi. Bo też rzadko ich nie znałam. Za bardzo zależało mi na dobrym wykorzystaniu zainwestowanych w naukę pieniędzy. Starałam się zatem jak najwięcej z tych lekcji wynieść. Najlepsza uczennica Choć nie stwarzałam Kubie ekstraokazji do rozmowy, odnosiłam wrażenie, że docenia moje zaangażowanie i częściej konwersuje ze mną niż z innymi kursantami. Ale starałam się nie brać tego za dobrą monetę. Strofowałam siebie, żebym sobie za dużo nie wyobrażała. Nie miałam ani figury modelki, ani perlistego śmiechu, ani tym bardziej blond włosów do ramion. Po prostu nie mogłam się podobać takiemu mężczyźnie jak on. Mimo to nie dało się ukryć, że Kuba z lekcji na lekcję patrzył na mnie coraz częściej. – Świetnie ci idzie – komentował, podchodząc do mojej ławki. – Mam dobrego nauczyciela – odwdzięczałam się komplementem. Po skończonych zajęciach często zagadywał mnie po hiszpańsku. Spędzaliśmy jeszcze długie minuty na rozmowach o ostatnio obejrzanym filmie czy przeczytanej książce. Tymczasem kurs zbliżał się ku końcowi. Było mi żal, że już nie spotkam Kuby. „Gdyby mu na mnie zależało, zaprosiłby mnie na kawę” – rozmyślałam przybita. – Zmobilizuj się i powiedz mu, co czujesz. Teraz albo nigdy – radziła Agnieszka, moja przyjaciółka. Całe życie powtarzałam, że los zamiast szczęścia w miłości dał mi dobrych przyjaciół. Na Adze zawsze mogłam polegać. Nie miałyśmy przed sobą tajemnic i wspierałyśmy się na każdym kroku. – Wiesz co? – wpadłam na genialny pomysł. – Może go gdzieś zaproszę i wybadam, czy rzeczywiście się mną interesuje – zaproponowałam podniecona. – Świetny pomysł! Tak trzymaj! Nie ma co czekać – podchwyciła Agnieszka. Zaproszenie Po kolejnych zajęciach przemogłam się w sobie i podeszłam do niego. Fala dziewczyn, które na początku otaczały jego biurko, zdążyła już stopnieć, mogłam więc być pewna, że nikt nie nie usłyszy naszej rozmowy. To na wypadek, gdyby boski nauczyciel mi odmówił. – Nie wpadłbyś do mnie pojutrze na hiszpańską kolację? – zaproponowałam z bijącym sercem. – A naprawdę będzie hiszpańskie menu? – uśmiechnął się. – Postaram się – odparłam. – W takim razie z przyjemnością – zgodził się, zaglądając mi w oczy. Serce mi biło i ręce się trzęsły, gdy wracałam do domu. Miałam ledwie dwa dni na naukę gotowania. Zaprosiłam oczywiście Agnieszkę i kilku znajomych. Nie chciałam, żeby Kuba pomyślał, że zwabiłam go na randkę. Tortilla, gazpacho, paella wyszły mi całkiem dobrze. Ciekawa byłam, czy i jemu będą smakowały. Agnieszka wpadła troszkę wcześniej, żeby mi pomóc. Znajomi też przyszli kilka minut przed zapowiedzianą godziną. Za to Kuba stawił się na czas. – Witaj! – podał mi rękę. Wyglądał na zmieszanego. Wyciągnął z torebki hiszpańskie wino i podał mi je bez słowa. Stanął przy ścianie ze zdjęciami z moich podróży. Podeszłam do niego z kawałkami tortilli na tacy. – Brawo! Stanęłaś na wysokości zadania – pogratulował mi, kiedy przełknął pierwszy kęs. – Jesteś bardzo fotogeniczna – zmienił gładko temat. – Krajobraz, architektura czy przyroda z tobą na zdjęciu nie mają szans. Zaśmiałam się i już miałam coś powiedzieć, kiedy usłyszałam Agę. – Cześć – powiedziała, stając między nami i uśmiechając się niczym modelka z amerykańskiego żurnala. Przedstawiłam ich sobie. Bacznie obserwowałam reakcję koleżanki. Czy podzieli moje zdanie na temat urody i ujmującego zachowania Jakuba? Czy jej zdaniem mam u niego szansę? – Ach, to ty jesteś tym nauczycielem, o którym Ulka tyle opowiada – przełknęła kolejny łyk wina. – No to może umówicie się wreszcie na prawdziwą randkę? – palnęła nieoczekiwanie. Jakub poczerwieniał, ja również poczułam się idiotycznie. „Chyba za dużo wypiła” – przemknęło mi przez głowę. – Aga, no coś ty, przecież ja i Jakub jesteśmy tylko znajomymi – wyjaśniałam, żeby ratować sytuację. – Tylko znajomymi? – powtórzyła wpatrując się w Jakuba, który po moim stwierdzeniu wyglądał jeszcze gorzej niż przed pytaniem Agnieszki. – W takim razie może umówisz się ze mną? – roześmiała się, przekrzywiając kokieteryjnie głowę. Bolesna zdrada Kuba zaniemówił. Patrzył na nas zdziwiony. Ja z kolei, zaskoczona, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, że tak się zachowa moja najlepsza przyjaciółka… – Pójdziesz ze mną do kina? – ciągnęła Agnieszka niezrażona. Kuba wpatrywał się we mnie, jakby oczekiwał, że coś odpowiem. – Czemu nie – stwierdził w końcu, nie widząc żadnej reakcji z mojej strony. – Ula, nie masz nic przeciwko temu? – patrzył ciągle w moje oczy, jakby dawał mi przywilej podjęcia decyzji. – Ależ dlaczego miałabym mieć coś przeciwko temu… – skłamałam. – Przepraszam was, muszę sprawdzić, jak inni się bawią – rzuciłam i odeszłam od nich. Tak naprawdę chciałam, żeby wszyscy już sobie poszli. Miałam dość tego wieczoru. Jak ona mogła zrobić mi coś takiego i jeszcze oczekiwać, że publicznie stanę jej na drodze?! A z drugiej strony, przecież wiedziała, co do niego czuję, jak bardzo mi na nim zależy! I znała mnie na tyle, żeby być pewną, że jestem zbyt nieśmiała, żeby o niego zawalczyć… Kiedy wszyscy już wyszli i zostałam sama, zobaczyłam, że wino Jakuba nie zostało nawet otwarte. Postawiłam zrobić z niego użytek i upić się, najlepiej do nieprzytomności. I wtedy zadzwoniła moja dotąd najlepsza przyjaciółka. – Słuchaj, Ula, nie gniewasz się chyba? – zapytała i nie czekając na to, co mam do powiedzenia, ciągnęła: – Miałyśmy go wybadać, czy mu na tobie zależy, tak? No to wzięłam go pod włos! I jak sama widzisz, niezłe z niego ziółko. Chyba jednak nie myślał o tobie poważnie, skoro umówił się ze mną. Swoją drogą, on jest rzeczywiście niesamowity. Przystojny, mądry… Ula, jesteś tam? Nie gniewasz się na mnie? – Nie wiem, co o tobie myśleć – zaczęłam, lecz po chwili zrejterowałam. – Chyba niepotrzebnie coś sobie wyobrażałam. Masz rację, nie zależało mu na mnie. Teraz miałam żal do Kuby. Przecież mógł o mnie zawalczyć, prawda? Gdyby chciał, toby odmówił Agnieszce! W grudniu czekała mnie jeszcze ostatnia lekcja hiszpańskiego. W niczym jednak nie przypominała poprzednich. Kuba unikał mojego wzroku, ja jego też. Jakub o nic mnie nie pytał. Wychodząc z lekcji, nie wytrzymałam i odezwałam się: – Fajnie, że ty i Agnieszka… Wiesz, to moja najlepsza przyjaciółka. – Jest bardzo miła, a przy tym szczera i odważna – uśmiechnął się. Poczułam ból, jakby ktoś z całej siły uderzył mnie w serce. Oczywiście niczego po sobie nie pokazałam. – Do zobaczenia – pożegnałam się. Od tamtej pory już nie spotykałam mojego nauczyciela hiszpańskiego. Agnieszka, zajęta nową znajomością, rzadko się do mnie odzywała. Może miała wyrzuty sumienia? Ja na pewno nie mogłam przeboleć, że oddałam swoją miłość przyjaciółce, a ona ją wzięła bez jakichkolwiek skrupułów. Było mi ciężko i bardzo cierpiałam. Niestety, musiałam żyć z tą gorzką prawdą, że nikogo nie można zmusić do uczucia. Rok później Agnieszka zaprosiła mnie do siebie. Urządzała swoje trzydzieste urodziny. Poszłam tam, chociaż wiedziałam, że moje serce znowu będzie cierpiało. Wpadłam na Kubę, nasze oczy od razu się spotkały. On wciąż patrzył na mnie jak kiedyś! Uciekłam do kuchni, żeby nie dać mu okazji do rozmowy. – Wiesz, ja i Kuba chyba weźmiemy ślub – wyznała mi po chwili Aga. – Tak szybko? – zdziwiłam się i poczułam, że mi słabo. Nalałam sobie szklankę wody. – Kuba to świetny facet. Trochę nieśmiały, ale wspaniały. Jego ojciec ma firmę w Hiszpanii i możemy tam jeździć na wakacje – ciągnęła Agnieszka z zachwytem. – Poza tym musimy wziąć szybko ślub, bo jestem w ciąży. Zachłysnęłam się wodą, którą popijałam. Przed oczami pojawiły mi się mroczki. Ale przecież nie powinnam zazdrościć szczęścia koleżance! To nic, że ja też już skończyłam trzydziestkę i nie mam ani faceta, ani szansy na dziecko i udany związek… – Ula, dobrze się czujesz? – zapytała z niepokojem Agnieszka. – Jestem trochę osłabiona. Ostatnio dużo pracuję – usprawiedliwiłam się. – Gratuluję ci. Bardzo się cieszę, ale pójdę już. Położę się. Jutro znowu muszę wstać o świcie. Mam sporo koniec roku – skłamałam. – Oczywiście – odparła Aga przejęta. – Kuba! – zawołała w głąb mieszkania. – Zawieź Ulę do domu – poprosiła Znów mi zabrakło tchu. Kuba, widząc, co się dzieje, od razu złapał kluczyki i wyprowadził mnie z mieszkania. Nieplanowana zemsta Jechaliśmy w milczeniu. Kiedy zatrzymał się przed moim blokiem, poprosił, abym jeszcze nie wysiadała. – Myślę o tobie cały czas – odezwał się nagle wbity w siedzenie kierowcy nim smutny, porzucony psiak. Popatrzyłam na niego nieprzytomnymi wzrokiem. – Przecież jesteś z Agnieszką, będziecie mieli dziecko – wyszeptałam. – Powiedziałaś kiedyś: „Jesteśmy tylko znajomymi”. Wtedy, na przyjęciu… A ja do ciebie szedłem przekonany, że będziemy tylko ty i ja… Po twoich słowach było mi wszystko jedno, co się stanie. Potem z Agnieszką potoczyło tak szybko… Ale dzisiaj, jak cię zobaczyłem, wszystko we mnie odżyło. Ula, nie będę mógł bez ciebie żyć – wyszeptał, ujął moją twarz w dłonie i zaczął mnie całować. Nie broniłam się. Chciałam wynagrodzić sobie niemądre zachowanie sprzed roku, kiedy go straciłam. Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie, jakbyśmy chcieli nasycić się sobą na zapas. Niestety, wrodzona uczciwość i lojalność wobec ciężarnej koleżanki nie pozwalała mi tego dłużej ciągnąć. Oderwałam się od Kuby i wyskoczyłam z auta. Tak zaczął się jeden z najgorszych okresów w moim życiu. Świadomość, że Kuba kochał mnie równie mocno jak ja jego, i że straciłam go przez nieśmiałość i brak wiary w siebie, mnie dobijała. Kuba dzwonił do mnie, wysyłał esemesy z prośbą o spotkanie, ale nie chciałam ranić koleżanki. On jednak nie odpuszczał. Wiedząc, co do niego czuję, parł do przodu niczym taran. Teraz wreszcie mogłam się przekonać o sile jego miłości. W końcu pewnego dnia poprosił mnie o ostatnie spotkanie. Zgodziłam się. Wszedł i bez słowa usiadł na kanapie. – Agnieszka chce, żebyś była druhną na naszym ślubie – zaczął. – Nie mogę nic zrobić, żeby do tego nie doszło. – To nic – uśmiechnęłam się smutno i przysiadłam obok niego. – Dam radę, oczywiście. Jak zawsze. Patrzyliśmy na siebie, lekko dotykając swoich dłoni i nie mogąc zrobić nic więcej. Z letargu wyrwał nas dzwonek do drzwi. Wstałam i podeszłam zobaczyć, kto to się zjawił. Spojrzałam w wizjer i zamarłam z wrażenia. Po drugiej stronie drzwi stała moja była przyjaciółka. – To Agnieszka! – szepnęłam do Kuby. – Wejdź do mojej sypialni. Nie chcę, żeby się zdenerwowała, a na pewno tak będzie, jak cię tu zobaczy. Zawsze wiedziała, że mi się podobasz. Gdy Kuba zamknął za sobą drzwi, wpuściłam Agnieszkę do środka. – Co ci się stało? – zapytałam, widząc jej smutną twarz. – Muszę ci coś powiedzieć, bo już dłużej tak nie mogę! – jej oczy napełniły się łzami. – Pogubiłam się… Nie wiem, co robić. To dziecko nie jest Jakuba. – Jak to? Co ty mówisz? – spytałam w najwyższym zdumieniu. – Poznałam kogoś i go zdradziłam. Tamten chłopak chce z nami być, ale Kuba zapewniłby i mnie, i dziecku lepsze życie. No i ta Hiszpania… Przecież tutaj niczego się nie dorobię – chlipała. Nie wierzyłam własnym uszom. Chyba jednak nie znałam Agnieszki. Nie miałam też wpływu już na to, co się dalej wydarzyło. Z sypialni wyszedł Kuba. Jego twarz była skamieniała z bólu i złości. Agnieszka popatrzyła na niego przestraszona, potem spojrzała ze zdumieniem na mnie. Spuściłam wzrok. Co miałam powiedzieć? Że nie jest tak, jak myśli? – No to już wszystko wiesz – wycedziła i znowu spojrzała na Jakuba. – Ja chyba też już wszystko rozumiem. Jesteście siebie warci. Zawsze byliście! Milczeliśmy oboje. – Naprawdę cię lubiłam – rzuciła do niego, wychodząc. Gdy zamknęły się za nią drzwi, chwilę staliśmy w milczeniu. Kwadrans temu chcieliśmy się żegnać na zawsze, a teraz mogliśmy zacząć wszystko od nowa… Powoli, jakby nie dowierzając biegowi wypadków, podeszliśmy do siebie. – O mały włos straciłbym ciebie na zawsze – westchnął Kuba. Więcej listów do redakcji: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...”
kocham faceta z którym nie mogę być